REKLAMA

czwartek, 28 czerwca 2018

Przegląd techniczny indeksów WIG - 28.VI.2018

Po dłuższej przerwie pora na analizę sytuacji technicznej na głównych indeksach warszawskiego parkietu. Wakacje nie sprzyjają aktywności giełdowej, dlatego w tym czasie takie przeglądy będą się ukazywały nieco rzadziej. Wykresy w tym poście odzwierciedlają stan z 27 czerwca (środa) - można je kliknąć w celu powiększenia.

WIG20

Indeks naszych blue chipów nie mógł się w ostatnim czasie zdecydować na jeden konkretny kierunek. Mamy zatem coś co przypomina ruch boczny, jednak ze wskazaniem na niedźwiedzie. To ta strona ma obecnie atuty w ręku, ponieważ pod koniec maja doszło do pogłębienia minimów z marca, czyli przebicia strefy 2160 - 2190 pkt. Ta strefa raz się obroniła, tak jak to zasugerowaliśmy poprzednim razem, ale kolejne uderzenie podaży wygenerowało sygnał sugerujący kontynuację spadków (zamknięcie poniżej 2160). Wtedy stało się coś dziwnego, bo kolejny raz byki wywindowały kurs znów do poziomu 2300 tylko po to, by jeszcze raz oddać pola i bez większej walki pozwolić na ustanowienie lokalnego dołka blisko 2100 pkt. 

Mamy zatem huśtawkę nastrojów i sporo zależy tutaj od zachowania rynków bazowych, gdzie jak wiemy panują pewne zawirowania związane z wojną handlową USA - reszta świata. Jeśli próby odreagowania i wyciągnięcia indeksu wyżej są jedynie ruchem powrotnym po przebiciu poziomu 2160, to stawiałbym na poziom ok. 2070 jako target. Poziom ten wynika z odjęcia wysokości horyzontalnego obszaru konsolidacji (2200 - 2330) od poziomu 2200. Jeśli trochę inaczej wyznaczymy poziomy ograniczające kanał (2160 - 2330), to równie dobrze spadki mogą obrać za cel okolice okrągłego poziomu 2000 pkt., do którego jest już relatywnie blisko.



Żeby perspektywy techniczne uległy poprawie, byki musiałyby ostro popracować nad podciągnięciem indeksu powyżej 2333 pkt., a do tego droga na razie wydaje się daleka.


MWIG40

Nasza ocena sytuacji średniaków w poprzednim przeglądzie była jednoznaczna - lokalne odreagowania to tylko ruchy powrotne i prognozowaliśmy spadek do ok. 4300 pkt.
Nie zmieniamy zatem naszej optyki, trend spadkowy jest aż nadto widoczny i wciąż teoretycznym targetem są okolice 4300 pkt. 
Nawet przebicie linii spadkowego trendu nie pomogło. Jeśli chcemy prognozować zmianę trendu przy pomocy tzw. reguły 1-2-3, to oprócz samego przebicia linii (1) niezbędne jest jeszcze uformowanie się lokalnego szczytu (2), lekkie cofnięcie się i pokonanie tego szczytu (3). Tego ostatniego zabrakło, jak widać na wykresie, i w rezultacie znaleźliśmy się na poziomie 4200, a więc 100 punktów niżej od naszej prognozy. Nie jest to oczywiście przypadkowe miejsce, bo w tej okolicy pod koniec 2016 roku uformowało się lokalne maksimum, będące wtedy przystankiem do dalszych wzrostów.



Nadal zatem czekamy na pojawienie się formacji sugerujących lepszy okres dla byków. Wydaje się, że dopiero pokonanie poziomu ok. 4350 poprawiłoby nieco perspektywy.

SWIG80

W majowym przeglądzie sytuacji technicznej napisałem, że sygnałów odwrócenia trendu póki co nie widać. Mało tego, zniżkujący klin, na który zwróciliśmy wtedy uwagę, został wybity dołem i spadki przyspieszyły. Niestety nie sprawdziła się nasza prognoza odbicia na minimum lokalnym z zeszłego roku, tj. na poziomie ok. 13 700 pkt. Odbicie co prawda było, ale mizerne, w rezultacie czego wsparcie wynikające z zeszłorocznego minimum ostatecznie zostało pokonane przez podaż.

Nie możemy również wykluczyć dalszego osłabienia i próby retestu dołka z listopada 2017, co sugerowaliśmy już poprzednim razem. Można dość optymistycznie zakładać, że jeden z dwóch sygnałów - albo wybicie ponad powyższą linię trendu, albo retest wspomnianego dołka, prawdopodobnie uaktywnią kupujących - powstaje jednak pytanie na jak długo i z jakim zaangażowaniem sił i środków.

Sygnał taki jak już wiemy niestety nie padł. Wspomniana formacja klina została niedawno wypełniona po wybiciu w dół. ATmatix pod koniec maja wyznaczył zasięg wybicia na ok. 12 500 pkt. i właśnie na takim poziomie obecnie się znaleźliśmy. Zresztą inne formacje wykryte w międzyczasie przez nas również sugerowały kontynuację spadków.



Skala technicznego wyprzedania jest już zatem spora i można spodziewać się choćby próby odreagowania. Bykom nie będzie jednak sprzyjał wakacyjny spadek aktywności i obrotów, choć z drugiej strony zapewne łatwiej będzie wykreować jakiś większy ruch na wybranych walorach, z powodu niższej płynności. Pamiętajmy jednak, że do odwrócenia trendu droga daleka i póki co trzeba czekać na sygnał - czyli najlepiej na pojawienie się formacji sugerujących takowe odwrócenie.

Na razie sprawdza się zatem stare giełdowe porzekadło - sell in may and go away.




Etykiety: , , , , , , , , , ,