REKLAMA

niedziela, 19 maja 2019

Analiza techniczna indeksów WIG - maj 2019

Po dłuższej przerwie wracamy do publikacji naszego comiesięcznego przeglądu sytuacji technicznej na głównych indeksach GPW. Końcówka kwietnia i pierwsza połowa maja stały pod znakiem spadków na całej szerokości rynku. Czy w tej sytuacji są jakieś powody do optymizmu?

WIG20

W marcowym przeglądzie technicznym ostrzegaliśmy przed możliwością pogłębienia korekty, ze względu na przebicie średnioterminowej linii wzrostowego trendu. To był oczywiście tylko jeden z nakreślonych scenariuszy, ale sam sygnał przebicia oraz potwierdzenie tego sygnału (zgodnie z regułą 1-2-3 zmiany trendu) miało zdecydowanie negatywną wymowę. Zwracaliśmy jednak uwagę na to, że sytuację może wykorzystać strona popytowa:
W piątek 8 marca bykom udało się utworzyć dolny cień dziennej świecy, a więc nie jest wykluczone odbicie od okrągłego poziomu 2300, będącego naturalnym wsparciem. 



Tak rzeczywiście się stało i od tego momentu byki przejęły kontrolę, doprowadzając indeks prawie do szczytów z początku roku, to jest trochę ponad poziom 2400. Jak widać na poniższym wykresie był to dobry moment do spieniężenia posiadanych aktywów, jeśli ktoś rzeczywiście miał w pamięci negatywny sygnał wynikający z reguły 1-2-3 zmiany trendu. 7 maja ATmatix zasygnalizował wybicie z formacji podwójnego szczytu (tak naprawdę powinien być to szczyt potrójny, jednak tego typu formacji nie rozróżniamy). Tak czy inaczej wyznaczony poziom docelowy (przedział 2153 - 2167) został trafiony i widać w tym miejscu pierwszą reakcję popytu.



Spadki są oczywiście pokłosiem tego, co działo się na rynkach bazowych, czyli spięć na linii USA - Chiny. Dalsze losy indeksu zależą więc od rozwoju sytuacji za oceanem. Spodziewałbym się w tym miejscu kontry byków.

Jak daleko taka hipotetyczna korekta mogłaby zajść? Wszystkie dotychczasowe wsparcia stają się poziomami oporu, a więc należą do nich dosyć oczywisty poziom 2200, a następnie przedziały 2220 - 2240 oraz 2287 - 2300. Wydaje mi się, że gdyby spadki w USA zostały powstrzymane to 2300 jest jak najbardziej do osiągnięcia, natomiast średnioterminowy sygnał był jaki był, tak więc osobiście wykorzystałbym ewentualne odreagowanie do zajęcia pozycji krótkich.

Gdyby natomiast przecena na rynkach bazowych była kontynuowana, to jak nietrudno się domyślić, moglibyśmy zobaczyć na indeksie minimum z zeszłego roku, to jest przedział 2080 - 2100. Mam nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie, a gdyby taki scenariusz się sprawdził, to zapewne sprowokuje to popyt do podjęcia odpowiednich działań.

MWIG40

Jeszcze dwa miesiące temu sytuacja techniczna wyglądała dobrze. Ponieważ ATmatix wykrył tutaj szereg formacji wzrostowych, ale zwężających się ku górze (kliny), to alarmowa lampka musiała się zapalić i napisaliśmy tak:
Przebicie linii trendu lub dolnego ograniczenia jednej z tych formacji będzie pierwszym sygnałem ostrzegawczym, że byki zaczynają tracić tutaj kontrolę.

Niestety sygnał negatywny padł pod koniec marca. Przebita została linia wzrostowego trendu, będąca również dolnym ograniczeniem zwyżkującego klina. Różne wersje takiego klina zostały zidentyfikowane przez nasze algorytmy.





Jedna z takich formacji się już wypełniła, co widać na powyższym wykresie. Widać także, że wcześniej popyt podjął próbę ataku na poziom 4300 i ta próba okazała się nieudana, czego również się w poprzednim artykule obawialiśmy:
Pokonanie poziomu 4220 nie jest oczywiście wykluczone, ale nad głową czekają już kolejne potencjalne opory (4300 i 4350). 

Znajdujemy się obecnie na wysokości ubiegłorocznego, listopadowego dołka. Jest to niezłe miejsce na wyprowadzenie kontry, ale tak jak w przypadku WIG20 dużo zależy od sytuacji zewnętrznej.

SWIG80

Indeks spółek małych radził sobie do tej pory nie najgorzej. Spadki go nie ominęły, jednak są one stosunkowo łagodne, a i tegoroczny wynik (YTD +9,94%) najlepszy i jako jedyny nadal na plusie spośród trójki indeksów, które tutaj opisujemy. Przed kłopotami wyraźnie ostrzegaliśmy poprzednim razem:
Pamiętajmy jednak, że takie wzrosty działają również na wyobraźnię tych uczestników rynku, którzy przegapili dogodny moment na wejście i będą starali się podłączyć pod wzrosty. Jeżeli ich tempo uległoby przyspieszeniu, może to być znak, że do zakupów włącza się tzw. "ulica" (kto wie czy to nie dzieje się już teraz?) i tutaj już na poważnie rozważyłbym skrócenie posiadanych pozycji.

Wszystko stało się zgodnie z tymi przewidywaniami - przyspieszenie wzrostu i wyjście ponad poziom 12100 było tylko uformowaniem głowy w ramach formacji RGR. To był dobry moment na sprzedaż aktywów. Problemy pojawiły się w kwietniu przy próbie sforsowania 12300 pkt., a 7 maja formacja głowy i ramion została potwierdzona wybiciem w dół.



Zasięg tej formacji (ok. 11540) został już prawie osiągnięty, więc gdyby sentyment na szerokim rynku uległ poprawie, byki mogą zainicjować kontratak gdzieś w tych okolicach. Jest jednak formacja, która wskazuje na target jeszcze niższy, tj. przedział 11100 - 11340 i widać ją na wykresie poniżej.



To byłby scenariusz negatywny, jednak wpisujący się w to, czego oczekiwaliśmy w marcu (dokładnie 10.03):

Znacznie zdrowszą reakcją rynku po ostatnich wzrostach byłoby ich lekkie wychłodzenie, a nawet cofnięcie się do pokonanego poziomu oporu, który przejąłby na siebie rolę wsparcia, a więc do strefy ok. 11 300 - 11 450. Po takiej lekkiej korekcie zbudowanie kolejnej fali wzrostowej nie wyglądałoby już tak "podejrzanie".
Wtedy - dwa miesiące temu - takie cofnięcie wyglądałoby naturalnie, natomiast ostatecznie indeks znalazł się na poziomach wyższych (12 300) i głębszy spadek z tych wyższych poziomów może nie mieć już tak niewinnej wymowy. No cóż, gracze giełdowi podjęli takie a nie inne decyzje i trzeba reagować zgodnie z tym co widzimy na wykresach.



Etykiety: , , , , , , , , , , ,

<< Strona główna