REKLAMA

niedziela, 19 maja 2019

Analiza techniczna indeksów WIG - maj 2019

Po dłuższej przerwie wracamy do publikacji naszego comiesięcznego przeglądu sytuacji technicznej na głównych indeksach GPW. Końcówka kwietnia i pierwsza połowa maja stały pod znakiem spadków na całej szerokości rynku. Czy w tej sytuacji są jakieś powody do optymizmu?

WIG20

W marcowym przeglądzie technicznym ostrzegaliśmy przed możliwością pogłębienia korekty, ze względu na przebicie średnioterminowej linii wzrostowego trendu. To był oczywiście tylko jeden z nakreślonych scenariuszy, ale sam sygnał przebicia oraz potwierdzenie tego sygnału (zgodnie z regułą 1-2-3 zmiany trendu) miało zdecydowanie negatywną wymowę. Zwracaliśmy jednak uwagę na to, że sytuację może wykorzystać strona popytowa:
W piątek 8 marca bykom udało się utworzyć dolny cień dziennej świecy, a więc nie jest wykluczone odbicie od okrągłego poziomu 2300, będącego naturalnym wsparciem. 



Tak rzeczywiście się stało i od tego momentu byki przejęły kontrolę, doprowadzając indeks prawie do szczytów z początku roku, to jest trochę ponad poziom 2400. Jak widać na poniższym wykresie był to dobry moment do spieniężenia posiadanych aktywów, jeśli ktoś rzeczywiście miał w pamięci negatywny sygnał wynikający z reguły 1-2-3 zmiany trendu. 7 maja ATmatix zasygnalizował wybicie z formacji podwójnego szczytu (tak naprawdę powinien być to szczyt potrójny, jednak tego typu formacji nie rozróżniamy). Tak czy inaczej wyznaczony poziom docelowy (przedział 2153 - 2167) został trafiony i widać w tym miejscu pierwszą reakcję popytu.



Spadki są oczywiście pokłosiem tego, co działo się na rynkach bazowych, czyli spięć na linii USA - Chiny. Dalsze losy indeksu zależą więc od rozwoju sytuacji za oceanem. Spodziewałbym się w tym miejscu kontry byków.

Jak daleko taka hipotetyczna korekta mogłaby zajść? Wszystkie dotychczasowe wsparcia stają się poziomami oporu, a więc należą do nich dosyć oczywisty poziom 2200, a następnie przedziały 2220 - 2240 oraz 2287 - 2300. Wydaje mi się, że gdyby spadki w USA zostały powstrzymane to 2300 jest jak najbardziej do osiągnięcia, natomiast średnioterminowy sygnał był jaki był, tak więc osobiście wykorzystałbym ewentualne odreagowanie do zajęcia pozycji krótkich.

Gdyby natomiast przecena na rynkach bazowych była kontynuowana, to jak nietrudno się domyślić, moglibyśmy zobaczyć na indeksie minimum z zeszłego roku, to jest przedział 2080 - 2100. Mam nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie, a gdyby taki scenariusz się sprawdził, to zapewne sprowokuje to popyt do podjęcia odpowiednich działań.

MWIG40

Jeszcze dwa miesiące temu sytuacja techniczna wyglądała dobrze. Ponieważ ATmatix wykrył tutaj szereg formacji wzrostowych, ale zwężających się ku górze (kliny), to alarmowa lampka musiała się zapalić i napisaliśmy tak:
Przebicie linii trendu lub dolnego ograniczenia jednej z tych formacji będzie pierwszym sygnałem ostrzegawczym, że byki zaczynają tracić tutaj kontrolę.

Niestety sygnał negatywny padł pod koniec marca. Przebita została linia wzrostowego trendu, będąca również dolnym ograniczeniem zwyżkującego klina. Różne wersje takiego klina zostały zidentyfikowane przez nasze algorytmy.





Jedna z takich formacji się już wypełniła, co widać na powyższym wykresie. Widać także, że wcześniej popyt podjął próbę ataku na poziom 4300 i ta próba okazała się nieudana, czego również się w poprzednim artykule obawialiśmy:
Pokonanie poziomu 4220 nie jest oczywiście wykluczone, ale nad głową czekają już kolejne potencjalne opory (4300 i 4350). 

Znajdujemy się obecnie na wysokości ubiegłorocznego, listopadowego dołka. Jest to niezłe miejsce na wyprowadzenie kontry, ale tak jak w przypadku WIG20 dużo zależy od sytuacji zewnętrznej.

SWIG80

Indeks spółek małych radził sobie do tej pory nie najgorzej. Spadki go nie ominęły, jednak są one stosunkowo łagodne, a i tegoroczny wynik (YTD +9,94%) najlepszy i jako jedyny nadal na plusie spośród trójki indeksów, które tutaj opisujemy. Przed kłopotami wyraźnie ostrzegaliśmy poprzednim razem:
Pamiętajmy jednak, że takie wzrosty działają również na wyobraźnię tych uczestników rynku, którzy przegapili dogodny moment na wejście i będą starali się podłączyć pod wzrosty. Jeżeli ich tempo uległoby przyspieszeniu, może to być znak, że do zakupów włącza się tzw. "ulica" (kto wie czy to nie dzieje się już teraz?) i tutaj już na poważnie rozważyłbym skrócenie posiadanych pozycji.

Wszystko stało się zgodnie z tymi przewidywaniami - przyspieszenie wzrostu i wyjście ponad poziom 12100 było tylko uformowaniem głowy w ramach formacji RGR. To był dobry moment na sprzedaż aktywów. Problemy pojawiły się w kwietniu przy próbie sforsowania 12300 pkt., a 7 maja formacja głowy i ramion została potwierdzona wybiciem w dół.



Zasięg tej formacji (ok. 11540) został już prawie osiągnięty, więc gdyby sentyment na szerokim rynku uległ poprawie, byki mogą zainicjować kontratak gdzieś w tych okolicach. Jest jednak formacja, która wskazuje na target jeszcze niższy, tj. przedział 11100 - 11340 i widać ją na wykresie poniżej.



To byłby scenariusz negatywny, jednak wpisujący się w to, czego oczekiwaliśmy w marcu (dokładnie 10.03):

Znacznie zdrowszą reakcją rynku po ostatnich wzrostach byłoby ich lekkie wychłodzenie, a nawet cofnięcie się do pokonanego poziomu oporu, który przejąłby na siebie rolę wsparcia, a więc do strefy ok. 11 300 - 11 450. Po takiej lekkiej korekcie zbudowanie kolejnej fali wzrostowej nie wyglądałoby już tak "podejrzanie".
Wtedy - dwa miesiące temu - takie cofnięcie wyglądałoby naturalnie, natomiast ostatecznie indeks znalazł się na poziomach wyższych (12 300) i głębszy spadek z tych wyższych poziomów może nie mieć już tak niewinnej wymowy. No cóż, gracze giełdowi podjęli takie a nie inne decyzje i trzeba reagować zgodnie z tym co widzimy na wykresach.



Etykiety: , , , , , , , , , , ,

niedziela, 10 marca 2019

Analiza techniczna indeksów WIG - marzec 2019

W ciągu minionego roku spółki należące do SWIG80 nie dawały posiadaczom ich akcji powodów do zadowolenia. Obecnie to właśnie ten indeks wiedzie prym na naszej giełdzie. Czy ta sytuacja będzie się utrzymywała?

WIG20

Tradycyjnie zaczynamy od spojrzenia na indeks spółek o największej kapitalizacji. Tak jak pisaliśmy w naszej poprzedniej analizie, byki miały szansę na wykonanie ruchu nawet do 2500 pkt., ale z tej możliwości niestety nie skorzystały. Ponowny atak na poziom 2430 pkt. zakończył się fiaskiem i uformowała nam się klasyczna formacja podwójnego szczytu, o której pisaliśmy na naszej stronie na Facebooku 9 oraz 13 lutego: http://bit.ly/2HqJo1W.



Niedźwiedziom nie poszło wcale łatwo sprowadzenie indeksu blisko targetu, który dla tej formacji jest zlokalizowany na poziomie ok. 2270, bo wystąpił jeszcze klasyczny ruch powrotny, czyli próba podciągnięcia indeksu powyżej 2350 pkt. (ATmatix prawdopodobieństwo zajścia takiego ruchu prezentuje w szczegółach wykrytych przez siebie formacji - na podstawie analizy danych historycznych).

Indeks na chwilę wrócił więc ponad poziom wybicia formacji szczytu, ale atmosfera zewnętrzna nie pozwoliła na trwałą poprawę nastrojów, bo w ciągu ostatniego tygodnia zniżkowały również indeksy za oceanem.

Co dalej? Ewentualne osiągnięcie celu wybicia z formacji podwójnego szczytu oraz poniższego trójkąta czy rozszerzającego klina może oczywiście sprowokować popyt do kontry.




Patrząc z nieco większej perspektywy można jednak znaleźć powody do niepokoju - doszło do przebicia wzrostowej linii trendu, a co więcej do potwierdzenia zmiany tego trendu zgodnie z regułą 1-2-3:



Nie musi to oczywiście od razu oznaczać powrotu do spadków w długim terminie, może to być po prostu korekta ruchu wzrostowego rozpoczętego w październiku 2018. Jeśli jednak ostatnie kilka miesięcy wpiszemy w formację klina zwyżkującego, to wybicie w dół może teoretycznie oznaczać powrót nawet do jego podstawy.



Na pocieszenie napiszemy, że nie jest to najbardziej książkowy przykład klina, zatem klasyfikacja tej formacji może być błędna, ponadto doszło już do jego naruszenia wybiciem w górę, zatem sytuacja jest tutaj niejednoznaczna.

W piątek 8 marca bykom udało się utworzyć dolny cień dziennej świecy, a więc nie jest wykluczone odbicie od okrągłego poziomu 2300, będącego naturalnym wsparciem.

W razie kontynuacji spadków, wsparć oczekiwalibyśmy oczywiście na poziomie ok. 2270 (target formacji podwójnego szczytu), a następnie w obszarze 2220 - 2240.


MWIG40

W poprzednim artykule napisaliśmy, że dłuższe przebywanie indeksu blisko oporu (chodziło tu o poziom ok. 4100) może być budowaniem bazy pod wybicie w górę. Do tego wybicia w końcu doszło, ale na drodze do pełnego sukcesu stanął inny opór, zlokalizowany o 100 punktów wyżej - czyli lokalne maksimum z września ubiegłego roku. Opór ten został naruszony, ale długi górny cień świecy z 25 lutego stanowił ostrzeżenie przed nadmiernym optymizmem.

Na razie powodów do niepokoju jednak nie ma, bo wzrostowa linia trendu, którą możemy oprzeć na tegorocznych lokalnych dołkach nie została przebita (o sytuacji na MWIGu pisaliśmy kilkukrotnie na naszej facebookowej stronie, m.in. http://bit.ly/2ExNT93).



Żeby nie było tak różowo, to zwyżkujące formacje, które wykrył ATmatix mogą być zwiastunem próby wyłamania w dół (patrz poniższe wykresy). Dopóki wartość indeksu porusza się wewnątrz tych formacji, możliwe są różne scenariusze. Pokonanie poziomu 4220 nie jest oczywiście wykluczone, ale nad głową czekają już kolejne potencjalne opory (4300 i 4350). Przebicie linii trendu lub dolnego ograniczenia jednej z tych formacji będzie pierwszym sygnałem ostrzegawczym, że byki zaczynają tracić tutaj kontrolę.





SWIG80

Indeks spółek małych tak się w tym roku rozpędził, że na razie nic nie było w stanie go zatrzymać, nawet wspomniany w poprzednim przeglądzie technicznym potencjalny poziom oporu, czyli okolice 11 300 pkt.

O ile w ubiegłym roku szukaliśmy miejsc, w których indeks może zakończyć spadki, w tym roku trzeba się skupić na pytaniu: gdzie może zatrzymać się ruch wzrostowy. W tym momencie znajdujemy się już bardzo blisko okrągłego poziomu 12 tys. punktów i to jest jedno z tych miejsc, w których należy zachować czujność, o ile akcje spółek należących do SWIG80 (lub jednostki funduszy inwestujących głównie w spółki małe) w portfelu się posiada.




Co prawda powyższy kanał można potraktować jako zwieńczenie formacji flagi, a nawet jej dwóch wariantów, dla których targety znajdują się na poziomach znacznie wyższych, ale póki co nie rozpędzałbym się aż tak - wynik 14%, mierząc od zeszłorocznego dołka, to już moment, w którym należy spodziewać się jakiejś próby realizacji zysków. Pamiętajmy jednak, że takie wzrosty działają również na wyobraźnię tych uczestników rynku, którzy przegapili dogodny moment na wejście i będą starali się podłączyć pod wzrosty. Jeżeli ich tempo uległoby przyspieszeniu, może to być znak, że do zakupów włącza się tzw. "ulica" (kto wie czy to nie dzieje się już teraz?) i tutaj już na poważnie rozważyłbym skrócenie posiadanych pozycji.

Znacznie zdrowszą reakcją rynku po ostatnich wzrostach byłoby ich lekkie wychłodzenie, a nawet cofnięcie się do pokonanego poziomu oporu, który przejąłby na siebie rolę wsparcia, a więc do strefy ok. 11 300 - 11 450. Po takiej lekkiej korekcie zbudowanie kolejnej fali wzrostowej nie wyglądałoby już tak "podejrzanie".






Etykiety: , , , , , , ,

niedziela, 2 grudnia 2018

Analiza techniczna indeksów WIG - 2.XII.2018

Kolejny miesiąc za nami, wracamy zatem do przeglądu na głównych indeksach warszawskiego parkietu pod kątem analizy technicznej, a przede wszystkim analizy formacji cenowych. Nie wiem jak to się dzieje, ale od pewnego czasu najciekawsze rzeczy na indeksach GPW dzieją się na przełomie miesięcy - zwykle gdy przychodzi pora na publikację naszego przeglądu technicznego. Albo jest to albo uformowanie dołka, albo zbliżenie się indeksu do ważnego poziomu. I bardzo dobrze - mamy o czym pisać.

Gwoli ścisłości, ostatnio ta prawidłowość została trochę zaburzona, bo ostatni istotny dołek został uformowany w połowie listopada, i to na wszystkich trzech głównych indeksach. Ale z drugiej strony w tym momencie znajdują się one w dosyć newralgicznych miejscach. Przejdźmy zatem do konkretów.

WIG20 - nowa nadzieja

Indeks naszych blue chipów znowu znajduje się blisko poziomu 2300 pkt. Koniec października i początek zeszłego miesiąca na pewno rozbudził wyobraźnię byków, bo WIG20 zyskał wtedy 200 pkt., a więc prawie 10%, w stosunkowo krótkim czasie. Poziom 2300 pkt. okazał się wtedy zaporą nie do przejścia i na moment znowu zawitaliśmy na 2140 pkt., a więc na poziomie który parę razy okazał się wsparciem (ostatni raz w pierwszej połowie października). Indeks w dół ciągnęły m.in. banki - głównie z powodu afery dotyczącej Komisji Nadzoru Finansowego.

Nasza uwaga z poprzedniego przeglądu okazała się tylko częściowo trafna.
Na pewno retest wsparcia 2080 - 2100 od góry, o ile do niego dojdzie, będzie poważnym testem możliwości obozu byków. 
Do rewizyty obszaru 2080 - 2100 nie doszło, choć osobiście na nią liczyłem (podwójne uklepanie dna na dużych obrotach to byłby dobry prognostyk). Odbicie od poziomu 2140 - 2150 jest więc jakby prawym ramieniem formacji oRGR, której ATmatix jednak nie wykrył, ponieważ układ dołka i szczytów nie pasuje zbytnio do naszego wzorca (zbyt niesymetryczny, szczyty pomiędzy hipotetycznym lewym ramieniem i głową oraz między głową a domniemanym prawym ramieniem leżą zbyt daleko od siebie).

Opór

Tak czy inaczej, hipoteza z naszego poprzedniego artykułu, że to poziom 2097 może się okazać "tym właściwym dołkiem", a nie 2000 pkt., została na razie podtrzymana. Perspektywy techniczne nie są złe, ale należy z werwą pokonać poziom 2300 i zmierzyć się z bliskim oporem na 2340 - już raz ten poziom został przebity, co okazało się w rezultacie pułapką i wzrost został zatrzymany w okolicach 2400. Obyśmy mieli okazję chociaż do retestu tego obszaru, z perspektywami nawet na wyjście nieco wyżej.

Szybki wzrost

Gdyby jednak - a pamiętajmy o zawirowaniach związanych z aferą KNF oraz wpływie rynków w USA na nasz parkiet - jeżeli byki byłyby zmuszone do odwrotu, to tradycyjnie liczyłbym na grę "od bandy do bandy", czyli wsparcie na poziomie 2140, a następnie w okolicach 2100 - to są dosyć oczywiste strefy, które ratowały rynek w ostatnim czasie.


MWIG40 - coś drgnęło

W poprzednim przeglądzie technicznym pokazaliśmy zanegowanie formacji podwójnego dna. Byki nie miały nawet szansy przetestować poziomu wybicia z tamtej formacji, tj. ok. 4200 pkt. Trzeba było dołka szukać jeszcze niżej i przez ostatni miesiąc uformowane zostało nowe podwójne dno. Co prawda ATmatix sygnalizował jako target dużo niższe poziomy niż 3760, ale z poziomami docelowymi nierozerwalnie jest związane prawdopodobieństwo ich osiągnięcia, które w tym przypadku wynosiło jedynie 50%, i takie szanse ATmatix zawsze prezentuje. W jaki sposób to działa - można przeczytać w artykule o wyznaczaniu statystycznych poziomów docelowych.

Podwójne dno

To nowe podwójne dno daje pewne nadzieje, w końcu mamy już grudzień, czyli miesiąc kojarzony na giełdach z rajdem św. Mikołaja. O tym czy to skojarzenie jest słuszne nie będę przesądzał, bo wymagałoby to przeprowadzenia pewnej analizy statystycznej, a bez takiego podparcia się danymi jest to czysta spekulacja. Tak czy inaczej obecnie indeks znajduje się przy poziomie wybicia i zapewne w najbliższym tygodniu rynek zdecyduje, czy zostanie on pokonany, czy dojdzie znów do kolejnego zwrotu na południe. Na pewno wybicie w górę polepszyłoby techniczne perspektywy i dałoby bykom chwilę oddechu.


Podwójne dno

Nadal z tyłu głowy musimy mieć długoterminowy trend panujący na spółkach średnich, a ten od dłuższego czasu jest niezagrożony. Pamiętajmy jednak, że każdy trend kiedyś się kończy. Wstępnym zwiastunem jego zmiany powinno być przebicie linii trendu - najlepiej obserwować ją na wykresie tygodniowym.

MWIG40 - interwał tygodniowy


SWIG80 - tradycyjnie najsłabszy, ale z perspektywami

W poprzednim artykule pokazaliśmy wykres tygodniowy, na którym oznaczona była odwrócona chorągiewka. Jej teoretycznym targetem były okolice 10 500 pkt. Do tego poziomu indeks małych spółek nie dotarł, choć było naprawdę blisko.

SWIG80 - interwał tygodniowy

Krótkoterminowo coś drgnęło, bo przebita została 2,5 miesięczna linia trendu spadkowego. Czy to coś oznacza - niestety w tym momencie sytuacja nie jest jasna.

Trend spadkowy

Poprzednio pokazaliśmy również układ, który można interpretować na dwa sposoby. Jeśli uznamy to za rozszerzający się klin, to przebicie minimum może oznaczać, że to nie koniec kłopotów.

Rozszerzający się klin zniżkujący

Jednak, gdy popatrzymy na ten układ pod nieco innym kątem, to widać tam zniżkujący kanał, w którym doszło do wybicia w górę, a ruch w dół może być jedynie ruchem powrotnym - nieco mylącym, bo doszło do pogłębienia ostatniego dołka. Widać, jak górne ograniczenie formacji, oznaczone kolorem zielonym, "przyciągnęło" indeks ku sobie.

Kanał zniżkujący


Jak widać te sygnały są mocno niejednoznaczne. Wydaje mi się jednak, że jeśli na spółkach średnich sytuacja się polepszy, to mogą za sobą pociągnąć również walory należące do SWIG80.

Indeksy sektorowe

Dawno nie było nic o branżach, więc tym razem wrzucam kilka formacji do przemyśleń - tutaj tradycyjnie "no comment". Pełna lista formacji dla indeksów sektorowych wraz z historycznymi statystykami i szacunkami prawdopodobieństwa wybicia w określonym kierunku lub osiągnięcia targetów - oczywiście tylko na ATmatix.









Etykiety: , , , , , , , , , , , , , , ,

poniedziałek, 5 listopada 2018

Analiza techniczna indeksów WIG - 5.XI.2018

W październiku wydarzyło się sporo ciekawych rzeczy, zatem najwyższy czas na przegląd indeksów GPW pod kątem analizy technicznej. Rynek niestety kontynuował osuwanie i indeksy znalazły się znów znacznie niżej.

WIG20

Poziom 2200 pkt., który wskazywałem uprzednio jako test sentymentu na rynku, niestety został pokonany i indeks szybko znalazł się w pobliżu kluczowego wsparcia w okolicach 2097 pkt. Wsparcie to zostało nawet przełamane zamknięciem poniżej tego poziomu, jednak kilka ostatnich, mocnych sesji w wykonaniu popytu pokazało, że byki tak łatwo nie złożą broni, choć nie stało się to przy jakichś nadzwyczajnych obrotach. Trudno się oprzeć wrażeniu, że odbicie ma jedynie korekcyjny charakter, bo przełamanie tego wsparcia było sygnałem jednoznacznie negatywnym. Po dobrym wrażeniu, które powstało po pokonaniu oporu 2340 pkt. w sierpniu, nie ma w zasadzie śladu, zatem optykę należałoby zmienić na niedźwiedzią. Mimo to spróbuję przedstawić powody, dla których obszar 2080 - 2100 wg mnie ma szansę się obronić.



Na początek kilka słów o formacji RGR na WIG20, o której pisałem w poprzednim artykule. Układ ten został oczywiście zauważony przez graczy i wielu analityków również zwracało na niego uwagę. Rynek zatem podjął tę grę, ale przede wszystkim była ona podyktowana tym, co się działo na indeksach w USA. Głębsze cofnięcie, którego byliśmy świadkami, swoim charakterem przypomina to co się wydarzyło na początku tego roku - skala cofnięcia indeksu S&P 500 jest podobna, a więc mamy do czynienia z tzw. korektą pędzącą. Póki co dalsze spadki zostały zatrzymane. Na razie nie można mówić z całą pewnością o odwróceniu trendu wzrostowego, choć na pewno przebicie 200-sesyjnej średniej kroczącej na S&P500 jest pewnym technicznym ostrzeżeniem.

Nasz rynek oczywiście musiał zareagować na takie spadki, podobnie jak inne giełdy europejskie i azjatyckie. Już od dłuższego czasu nasz indeks blue chipów reaguje alergicznie na najmniejsze cofnięcie za oceanem, a tamtejsze zwyżki są traktowane z pewnym niedowierzaniem i nie powodują - w naszym przypadku - pełnego odrobienia strat. Dość powiedzieć, że S&P 500 po cofnięciu z początku roku ustanowił nowy szczyt, a w przypadku WIG20 tak się niestety nie stało.

Wracając do formacji RGR na naszym indeksie - mówiąc wprost, nie jestem fanem formacji szczytowych, które nie są poprzedzone solidną zwyżką. To też wyjaśnia, dlaczego ATmatix nie wykrył tej formacji, choć jej kształt ma wszelkie cechy tego typu układu. Wszelkie oprócz jednej - nie jest poprzedzona wzrostem o co najmniej dwie wysokości formacji. Gdyby wzrost przed tą formacją startował z poziomu 2000 pkt, a nie z okolic 2100, wtedy nasze algorytmy oznaczyłyby i śledziły ten układ. Wybicie z takiej formacji miałoby teoretyczny zasięg mniej więcej na 2000 pkt.

Dlaczego zatem zdecydowaliśmy się na taki a nie inny parametr, określający minimalny wzrost przed formacją szczytu? Przeczytajmy co na temat tego typu formacji napisał Thomas Bulkowski:

Price must have something to reverse, so if the rise leading to the pattern is small, expect a small decline. [wyróżnienie moje]

Trudno się z tym nie zgodzić - jeśli formacja szczytu ma być początkiem jakiegoś odwrócenia trendu, nawet mającego charakter korekty (zakładając, że wzrost przed formacją RGR był takim mini-trendem wzrostowym w ramach korekty większego ruchu spadkowego, trwającego od początku roku), to jej zasięgu szukałbym właśnie w okolicach początku tej zwyżki, czyli na poziomie 2097, a nie 2000. Czy moje rozumowanie jest słuszne - czas pokaże. Na pewno warto śledzić to co się dzieje na giełdach za oceanem, bo w ostatnim czasie właśnie stamtąd przychodziły zagrożenia i impulsy do dalszej przeceny.
Na pewno retest wsparcia 2080 - 2100 od góry, o ile do niego dojdzie, będzie poważnym testem możliwości obozu byków. Obecnie znajdujemy się w dość ważnym miejscu, bo WIG20 w ramach ruchu powrotnego doskoczył znów do przełamanego poziomu 2200 pkt., które pełnić będzie teraz rolę oporu. Jego pokonanie może skłonić do odważniejszych ruchów zakupowych.



Gdyby podaż wygrała jednak to starcie, trzeba będzie się znów przyglądać półce niżej, tzn. poziomowi 2000 pkt. Ewentualne głębsze cofnięcie w USA nie pozostawi w zasadzie większego wyboru.

MWIG40

Spadkowa linia trendu nadal działa - tak w skrócie możne opisać to, co stało się w trakcie minionego miesiąca. Poprzednim razem pokazałem taką linię trendu na wykresie tygodniowym - jak widać linia ta znów zadziałała niemal idealnie.



Napisałem wtedy:
(...) trend malejący mimo tego odbicia ma się póki co dobrze i chyba powinniśmy spodziewać się jakiejś próby realizacji zysków.

Tak się oczywiście stało, choć spodziewałem się zatrzymania tej realizacji zysków na poziomie 3900 pkt. i uformowania podwójnego dna. Niestety do tego nie doszło (a raczej podwójne dno pojawiło się, lecz zostało zanegowane) i kolejna fala podaży sprowadziła indeks do poziomów widzianych ostatnio ponad dwa lata temu. Trudno zakwalifikować obserwowaną obecnie kontrę popytu inaczej niż jako ruch korekcyjny w stronę przełamanego wsparcia na 3900 pkt. Dopiero wyjście powyżej linii trendu spadkowego może w dłuższym terminie odwrócić losy indeksu.



SWIG80

W przypadku indeksu najmniejszych spółek spadków nie powstrzymało nawet potencjalne wsparcie na poziomie ok. 11 300 pkt. Jeśli ktoś śledzi naszą stronę na Facebooku, to wrzuciliśmy tam swego czasu wykres w skali tygodniowej, na którym zaznaczona była odwrócona chorągiewka. Teoretyczny zasięg tej formacji to ok. 10 500, czyli poziom dość bliski kolejnej półce, na której można szukać okazji do odbicia. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że statystyk odwróconych, spadkowych chorągiewek i flag ATmatix nie bada. Co więcej, zwykłe, wzrostowe flagi i chorągiewki są jednymi z najgorszych formacji na naszym rynku, jeśli chodzi o skuteczność osiągania teoretycznych poziomów docelowych.



Tak czy inaczej, póki co czytelnych sygnałów na odbicie niestety brak, choć aż prosi się o korektę choćby do przełamanego wsparcia na poziomie 11 300, a w wersji bardzo optymistycznej - w kierunku spadkowej linii trendu. Poniższa formacja zniżkującego klina pokazuje szansę na powrót do 11 300, ale jeśli zinterpretujemy ją nieco inaczej, jako rozszerzający się klin, to może być (choć nie musi) okazja do kolejnego zwrotu na południe.




Pamiętać trzeba, że niedźwiedzie mają jeszcze nieco miejsca do kolejnego poziomu wsparcia, zgodnie z tym co napisałem powyżej. Poszukiwanie dołka zatem nadal trwa i należy bacznie obserwować pojawiające się sygnały techniczne oraz formacje.



Etykiety: , , , , , , ,

piątek, 28 września 2018

Przegląd sytuacji technicznej indeksów WIG - 28.IX.2018

Witamy w kolejnym cyklicznym przeglądzie sytuacji technicznej najważniejszych indeksów GPW.

WIG20

Po wybiciu w górę formacji odwróconej głowy z ramionami (oRGR) miesiąc temu, popyt niestety nie poszedł za ciosem i obserwowaliśmy cofnięcie aż do poziomu prawego ramienia tej formacji (ok. 2200 pkt.).



Poprzednim razem napisałem:

Zanegowaniem optymistycznego scenariusza będzie dla mnie utrata poziomu ok. 2200, czyli pogłębienie dołka prawego ramienia formacji.

Pogłębienia przeceny na szczęście udało się uniknąć i wsparcie na tym poziomie na razie powstrzymało spadki. Ze spadkami jednak można było się liczyć, bo w poprzednim artykule wspomniałem o możliwości wystąpienia ruchu powrotnego po wybiciu w górę z formacji oRGR, pokazałem również zwyżkujący klin na wykresie kontraktów FW20, który z reguły zapowiada wybicie w dół, i tak też się stało.




Ponieważ optymistyczny scenariusz, zgodnie z tym co jest napisane powyżej, jest nadal w grze, to mimo wszystko liczę na możliwości byków i podciągnięcie indeksu w górę. Trzeba jednak najpierw pokonać lokalny szczyt ustanowiony po wybiciu z oRGR, leżący nieco poniżej 2400 pkt.

Po drodze mamy jeszcze potencjalny opór w obszarze 2320 - 2340. Obszar ten już kilkukrotnie bronił się przed zapędami byków (sierpień i wrzesień, a wcześniej kwiecień i maj tego roku), a wybicie powyżej oporu na razie wygląda jak jednorazowy wyskok. Brzmi znajomo? Tak, to może być zapowiedź formacji RGR, jak słusznie zauważył jeden z naszych czytelników w komentarzu pod naszym postem na Facebooku.

Jest to więc przestroga - taki negatywny scenariusz również należy brać pod uwagę.

Na koniec pokażę jeszcze linię trendu, którą ATmatix wykrył w połowie września i która zadziałała (problem dla antyfanów analizy technicznej?). W mojej ocenie dopóki ta linia jest w grze, to mamy prawo patrzeć na nasz rynek blue chipów z umiarkowanym optymizmem. Uformowanie i potwierdzenie formacji RGR wybiciem w dół (czyli utrata poziomu 2200) lub przebicie zwyżkującej linii trendu na pewno będą poważnym ostrzeżeniem i może to sprowadzić indeks na czerwcowe minima.



MWIG40

W ostatnim przeglądzie sytuacji technicznej wyraziłem nadzieję, że indeks spółek średnich sforsuje w końcu poziom oporu i dojdzie do jakiegoś odreagowania. Niestety, bardzo się myliłem. Konsolidacja, jakiej byliśmy świadkami od czerwca do końca sierpnia, okazała się tylko wstępem do dalszej przeceny. Poziom wsparcia wynikający z podwójnego dna oraz rozszerzającej się formacji zwyżkującej został przebity i indeks dynamicznie zszedł blisko 300 punktów niżej. Na szczęście spadki zostały zatrzymane i od kilkunastu sesji obserwujemy solidne odbicie. Jak na razie to tylko ruch powrotny do przebitego poziomu 4200 pkt.

Jak widać na poniższych wykresach, ATmatix stosunkowo dokładnie wyznaczył poziom docelowy po wybiciu w dół dzięki naszemu modelowi statystycznemu.




Poziom ten nie jest przypadkowy jeszcze z innego powodu - tutaj narysować można było linię wsparcia na wykresie tygodniowym, wynikającą z minimum z listopada 2016. Jak widać wsparcie to zadziałało (kolejny problem dla antyfanów analizy technicznej), ale trend malejący mimo tego odbicia ma się póki co dobrze i chyba powinniśmy spodziewać się jakiejś próby realizacji zysków.



SWIG80

SWIG80 również zaliczył solidne spadki. Niestety, w tym przypadku odbicia nadal brak.



Na wykresie tygodniowym również widać, że indeks znajduje się w pobliżu długoterminowego poziomu wsparcia, a to może oznaczać próbę odreagowania, choć z drugiej strony do dołka z 2014 roku jeszcze trochę miejsca jest.






Etykiety: , , , , , , ,